Wieczorek na 10-lecie FKP

 //  Projekt: Sprawy organizacyjne

Nie udało się zorganizować żadnej fety na 10-lecie FKP, ale los nam dopomógł. Kolejne robocze zebrania FKP planowane było w Centrum Spotkania Kultur, ale okazało się niemożliwe ze względu na nieprzygotowane wnętrza. Dlatego po zwiedzeniu budynku CSK na zaproszenie jego autora Bolesława Stelmacha poszliśmy do knajpy. I wtedy przewodniczący Rady Kultury Przestrzeni Jan Kamiński ogłosił, że to jest właśnie TO spotkanie na 10-lecie.

Było nas ok. 15 osób, w tym kilka, które zwykle nie mają czasu na zebrania FKP. Przewodniczący podziękował wszystkim z osobna za współpracę i poprosił o słowo Ewę Kiptę, osobę z największym doświadczeniem w kulturze przestrzeni. Poniżej skrót jej wystąpienia przesłany później na Forum. Następnie głos zabrał Marcin Skrzypek, który przywołał osobę inicjatora Forum Romualda Dylewskiego i przypomniał najważniejsze wydarzenia minionych 10 lat. Dalszą część spotkania zabrały rozmowy o aktualnych wydarzeniach i planach na przyszłość. Jednak prowadziliśmy je w zupełnie innym duchu niż na zwykłych zebraniach. Było świątecznie, przyjacielsko i troche ponadczasowo.

Ewa Kipta, architekt, urzędniczka, specjalistka ds rewitalizacji:

Mamy trudną sytuację:

  • Prawo, które opaskę na oczach Temidy traktuje jako zobowiązanie do ślepoty (zwłaszcza wobec przestrzeni), a na dodatek opiera się na (postkomunistycznym?) założeniu antagonizmu między interesami prywatnymi i publicznymi. To jest ontologicznie sprzeczne z ideą miasta, którego sens polega na zasadniczych zbieżnościach między tymi interesami i poszukiwaniu metod minimalizowania konfliktów.
  • Fatalny poziom powszechnej edukacji estetycznej i przestrzennej (o czym wiele mówiliśmy i pisaliśmy), połączony z wyjątkowo agresywnym marketingiem tandety, dotykającym także środowiska profesjonalne.
  • Wciąż ogromne zaniedbania cywilizacyjne oddziedziczone po przeszłości, które sprzyjają rozwiązaniom pospiesznym, możliwie najprostszym, ale za to możliwie rozległym, aby zastąpić jak najwięcej zaszłości czymś “lepszym, bo nowym” (czyli znowu tandeta?).
  • I wreszcie prymat wskaźników ilościowych, wśród których prym wiodą kwoty pieniężne, dostępne (dzięki UE) w trybie usprawiedliwiającym ograniczenie do minimum wymogów jakościowych (utrudnionych z powodów opisanych w punkcie 2).

Mamy więc do czynienia z czterema powodami obiektywnie redukującymi możliwości naprawdę dobrych i długotrwałych rozwiązań. Tym większy podziw dla autorów, jeśli coś się udaje zrobić na cywilizowanym poziomie – bo to naprawę wymaga determinacji (niemal zawsze bezinteresownej).

W tym kontekście FKP / RKP jawi się jako środowisko wsparcia dla zdeterminowanych, a jednocześnie nie pozwala na rutynowy „minimalizm jakościowy”. Myślę, że to jest możliwe właśnie dzięki formule współpracy z Miastem. Osobiście uważam, że każdy urząd posiada umiejętności omijania lub wygrywania konfliktów (i prawo po swojej stronie). Na wygrywanie konfliktów „w zwarciu” w naszych realiach mogą sobie pozwolić chyba jedynie korporacje. Poza tym logika „kto kogo pokona” oznacza w tych sprawach wylanie co najmniej połowy „dziecka z kąpielą”, bo przecież żadna ze stron nie jest całkowicie pozbawiona racji.

Myślę, że Lublin miał szczęście, że starania o ESK 2016 stworzyły możliwość takiej współpracy i pokazały płynące z niej korzyści. Myślę, że inne ruchy miejskie, wyrastające z ostrego konfliktu o przestrzeń, bywają na ogół w znacznie trudniejszej sytuacji. Inna sprawa, to wypracowanie urzędowych nawyków korzystania z przestrzeni w zadowalającym stopniu. Tu mamy jeszcze sporo do zrobienia, gdyż – nie wiadomo dlaczego – urzędy w Polsce mają potrzebę wyłączności “praw autorskich” swoich dokonań, nawet przy dużym ryzyku niezadowolenia elektoratu. Czy to nie jest przypadkiem tylko stary nawyk, że “wiedzą lepiej”?

W każdym razie chcę BARDZO podziękować Marcinowi i Jankowi (kolejność chronologiczna) za wszystko, co dla FKP/RKP robili, by tak “otwarta” struktura zaistniała, była kreatywna, operatywna i jednak skuteczna (nawet jeśli nie aż tak, jak byśmy chcieli). Także za to, że każdy z nas ma szanse ujawnić swoje umiejętności i wzbogacić je o wiedzę innych uczestników tego Forum. Ja się bardzo dużo uczę z naszych maili i jest to bardzo efektywna formuła nauki. Dziękuję za to wszystkim aktywnym uczestnikom FKP, a tym mniej aktywnym też dziękuję ze to, że są, czytają, że ich interesuje to, co się dzieje w przestrzeni Lublina i jak ludzie na to reagują. Dzięki temu jesteśmy RAZEM, nawet jeśli mamy różne zdania i punkty widzenia. To bardzo cenne i potrzebne, bo to też istota “miejskości”.

Red. i fot. Marcin Skrzypek

P1220761