Upiększenie ul. Lubartowskiej – memento dla Zielonej?

Dwa miesiące temu ul. Lubartowska została wyposażona w mające ją upiększyć stojaki z kwiatami. Pomysł oryginalny i wyrażający dobrą wolę czynienia Lublina piękniejszym, ale efekty zmuszają do przemyślenia metody i do zastanowienia się, jak uniknąć podobnych błędów w planowanym woonerfie na ul. Zielonej.

Będąc na ul. Lubartowskiej, nie można się oprzeć wrażeniu, że stojaki są zbyt masywne w stosunku do dekoracji, którym mają służyć. Nie mają zbyt wielu elementów, ale mimo to ich styl i grubość rurek sprawiają wrażenie, jakby zaprojektowano je do innych celów. Ponadto, skrzynki z kwiatami umieszczono – o dziwo – od strony jezdni. Dlaczego nie od strony chodnika? Pieszym w oczy rzucają się obejmy i wkręty mocujące. Kierowca mógłby nie zwrócić na to uwagi, bo patrzy na drogę, natomiast właśnie pieszy widzi detal. Ewidentnie, nie zostało to do końca przemyślane pod kątem potrzeb estetycznych osób na chodniku (fot. Marcin Skrzypek).

Kwietniki po zmianach w 2016 roku

Oczywiście, przy tej konstrukcji stojaków, lepiej, że skrzynki są od strony jezdni, niżby miały wisieć od strony pieszych zawężając chodnik. Można nawet wyrazić zdziwienie, że są one w tzw. skrajni jezdni, czyli w „korytarzu” wolnej przestrzeni zarezerwowanej dla ruchu samochodowego. Wszystko to jednak pokazuje, że ogólnie cała technologia ekspozycji kwiatów nie została przemyślana. Najlepiej by było, aby skrzynki zajmowały obecną pozycję w skrajni, ale konstrukcja stojaka nie odgradzała skrzynek od chodnika i zawierała elementy mocujące skrzynki od dołu.

Niezależnie od konstrukcji stojaków, te zabiegi upiększające (wraz z instalacją ławeczek) spowodowały pogorszenie warunków dla ruchu pieszego, ponieważ kierowcy zaczęli parkować za stojakami lub między nimi (prostopadle), jeszcze bardziej zawężając światło chodników. Z pozytywnych skutków – widać, że ławki bywają używane. Ulica Lubartowska jest znana z tego, że zachowała częściowo tradycyjny charakter przestrzeni do spotkań, więc możliwe, że ławki pomogą w zachowaniu tych zwyczajów, jeśli siedzenie między karoseriami się będzie faktycznie przyjemne (fot. Marcin Skrzypek):

Na koniec warto zauważyć, że przy braku spójnego zamysłu estetycznego Urzędu Miasta (a także innych podmiotów kształtujących krajobraz Lublina) efekty zabiegów upiększających stosowanych przez jeden wydział mogą być niwelowane przez inny wydział lub podmiot. Oto na dole ul. Lubartowskiej mamy kwiaty, a na górze ostrzegawcze kolory słupków przeciwparkingowych, które nie korespondują z chęcią uczynienia tej ulicy przyjemniejszą w odbiorze. Zdecydowanie nie służy temu również ubarwienie budynku Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej (fot. Marcin Skrzypek).

P1210442 (1024x768)

 

Ponieważ nawet dobre intencje urzędników – przy niewłaściwym zaprojektowaniu szczegółów – przynoszą efekty przeciwne do założonych, warto dołożyć wszelkich starań, aby przyszły projekt ul. Zielonej jako miejskiego podwórca został zaprojektowany przez architektów o wysokiej kulturze przestrzeni i skonsultowany przez Pieszy Lublin i Radę Kultury Przestrzeni jako źródło „user experience”.

Marcin Skrzypek