Spotkanie z Markiem Szcześniakiem
17 października 2007
Spotkanie „Pomysł? Kontekst? Bryła? Materiał? Detal?” zostało zorganizowane przez Międzyuczelniane Koło Naukowe Studentów Architektury MiR, Katedrę Architektury, Urbanistyki i Planowania Przestrzennego Politechniki Lubelskiej i Fundację Twórców Architektury. Marek Szcześniak z pracowni SDA Szcześniak-Denier Architekci doświadczenie zdobył podczas wieloletniej praktyki w pracowni wziętego warszawskiego projektanta Stefana Kuryłowicza.
Jakkolwiek zapis spotkania jest dość surowy i wymagałby redakcji, z pewnością stanowi cenny materiał dla wszystkich interesujących się współczesną polską architekturą.
Marcin Skrzypek
Zapis spotkania
Marek Szcześniak: Wykład ten nazwałem pięcioma słowami: „Pomysł?, Kontekst?, Bryła?, Materiał?, Detal?”, przy każdym z tych słów postawiłem znak zapytania, to są takie słowa klucze, którymi chciałbym troszeczkę nakierować ten wykład i przy prezentacji każdego projektu będę pokazywał, gdzie te słowa klucze się pojawiają. Bardzo często zastanawiam się na tym jakie jest znaczenie pomysłu, jakie jest znaczenie kontekstu, bryły, materiału czy detalu? Starałem się tutaj stworzyć jakąś hierarchię. Dlaczego to jest tak ułożone, to dopiero niestety okaże się na samym końcu.
[Powyżej:]
Projekt domu w Białołęce. Jest pierwszy projekt który chciałem przedstawić, on jest dosyć znany, ale niestety nie doszło do jego realizacji, sama współpraca z inwestorami skończyła się tylko na przedstawieniu im koncepcji.
Dwa lata później projekt tego domu został umieszczony w czasopiśmie „Dom i wnętrze” i jednocześnie okrzyknięty projektem roku. Generalnie jest to projekt na którym bazowaliśmy w wielu przypadkach przy budowie domów rodzinnych, ponieważ publikacja w „Domie i wnętrzu” wzbudziła duże zainteresowanie.
Dom w Magdalence. Była to przebudowa bardzo podobnego domu, który był letnim domem góralskim. Dom ten trzeba było ocieplić, zrobić okna, np. duże okno, powstało dlatego iż okazało się że pozostałe okna dawały za mało światła, więc to okno powstawało tak jakby bez projektu, natomiast bardziej działając jakby na tworzywie.
Dobrze jest zrobić taki pierwszy dom dla siebie, ponieważ wszystkie błędy które można było tu popełnić, zostały popełnione, np. nie został zaprojektowany żadne schowki ani szafy. Dom jest bardzo mały, w rzucie ma 35 metrów, czyli razem to jest 70 m² z piętrem.
Tutaj pojawia się słowo bryła.
Rynny w tym domu są schowane w dachu i muszę przyznać że to było zanim zobaczyłem jeszcze dom Herzoga i Gerona – to jest taki betonowy dom który stoi na takim postumencie, ma pochowane rynny i ścięte dachy. Cały dom jest pokryty blachą tytanowo – cynkową. Byłem chyba pierwszym architektem w Polsce który użył tego materiału do obicia ścian. Nie jest to żaden system, to jest polska blacha kupiona w Hucie Silesia, grubości 0,05 milimetra.
Dlaczego zdecydowałem się na blachę? Dlatego że jestem leniwy, w związku z tym stwierdziłem że blacha to jest idealny materiał przy którym nic nie trzeba będzie robić i to się sprawdziło. Blacha ta starzeje się w taki sposób że przestaje się świecić, ona się leciuteńko patynuje z roku na rok. Najpierw robiliśmy próbki z blachy aluminiowej żeby wypróbować jak w ogóle będą się układać blachy na ścianie. Muszę powiedzieć że to bardzo dobrze wyszło razem z tym detalem schowanej rynny.
Dom w Nowej Wsi. Na samym początku podział na trzy bryły: bryła garażu, bryła wejścia bryła domu. Od prawej patrząc bryła garażu i bryła domu. Ten dom był w pierwszej wersji za duży, w związku z tym ścięliśmy pierwsze piętro, zostawiając tylko nadbudówkę. Od razu też przy podziale na funkcje nastąpił podział na materiały, więc wiadomo było że garaż będzie z betonu, sama bryła jakby z cegły, a nadbudówka z drewna.
Bardzo ważne, było to że działka była takim prostokątem ze ściętym jednym bokiem. W związku z tym wpasowaliśmy się z budowlą idealnie w kształt tej działki. Co ciekawe ulica na której powstał dom kończy się idealnie na płocie, w związku z tym pomysł na to jak podzielić funkcje wziął się z tego, że dom znajduje się na zakończeniu ulicy. Dla naszych inwestorów to było bardzo ważne, ponieważ chcieli mieć gigantyczny taras na dole, który spina wszystkie funkcje. Sypialnia rodziców, łazienka, spiżarka, kuchnia, jadalnia i salon, chcieli po prostu wychodzić z każdego z tych pomieszczeń na taras, który zresztą bardzo ładnie zagospodarowali. Pokój syna, zwiesiliśmy nad domem w próżni, a to też spowodowało że w tym miejscu pod pokojem mają zadaszony taras, z czego byli bardzo zadowoleni i oczywiście z samej struktury bryły, która została zrobiona w stali, także faktycznie korpus jest murowany, także góra jest zrobiona ze stali czyli lekkiej konstrukcji.
W kwestii materiałów troszeczkę to się zmieniło w stosunku do tego co chcieliśmy. Garaż został zmieniony z punktu technicznego, mimo że robili to panowie, którzy pierwszy raz w życiu robili taki beton architektoniczny, to naprawdę udało się im to zrobić bardzo dobrze. Użyte drewno to modrzew, zresztą większość elementów drewnianych które znajdują się w naszych projektach to jest zazwyczaj modrzew, tzn. może inaczej, ale staram się zawsze stosować tradycyjne materiały które są dostępne w Polsce. Co jest jeszcze ciekawe, to same balustrady. Chciałem zrobić takie delikatne balustrady, one są niezgodne z przepisami i warunkami technicznymi, ale pomimo to budynek został odebrany.
Projekt domu. Dom ten charakteryzuje się tym, że ma bardzo tradycyjną bryłę zwykłego domu z dwuspadowym dachem. Wstawiliśmy tam taki prostopadłościan gdzie są pokoje dzieci. Pokoje są idealnie demokratyczne, każdy ma taką samą powierzchnię, w środku (są dwie córki i syn) syn nie ma okien z boku, tylko w tym jest gorszy.
Materiały jakie zostały w tym przypadku użyte to kamień, wapień – taki zwykły wapień gdzieś tam przywieziony z województwa kieleckiego. Znowu drewno modrzewiowe i sokole grandy. Nie wszystkie detale w tym budynku zostały wykonane tak jak chcieliśmy. Były obmyślone drzwiczki z kamienia po to żeby zachować liniowość okien, one nie zostały zrobione. Kilka innych detali, np. okna które miały być przysłaniane żaluzją, także nie zostały zrobione, natomiast zostały zrobione troszeczkę inaczej.
Dom w Konstancinie pod Warszawą. Dlaczego taki kształt? Dlaczego ten dom tak wygląda? To jest bardzo ważne pytanie. W Konstancinie w tej chwili nie wolno nic budować, wszystkie budowy są zablokowane. To się jeszcze udało zbudować na warunkach zabudowy, jednak w warunkach zabudowy było wskazanie że można tam postawić tylko i wyłącznie dom na pewnej części działki, i to na tej części działki w której był kwadrat, i to dom który będzie miał kopertowy dach. W związku z tym musieliśmy zrobić dom na planie kwadratu z kopertowym dachem, nie mogliśmy zbudować garażu, a w projekcie nie mogliśmy narysować nawet ścieżki, ponieważ w przeciwnym razie wchodzilibyśmy w teren lasu.
Co jest ciekawe w tym domu? Sam jego układ, wejście, hol wejściowy gdzie miały być otwarcia do samego korytarza, następnie kuchnia, jadalnia, podcień. Zaprojektowaliśmy także ogród zimowy. Na górze znajduje się główne pomieszczenie – wellness, drugie pomieszczenie czyli dwupoziomowa biblioteka, sypialnia rodziców, sypialnia dziecka. Próbowaliśmy namawiać inwestora na czarną cegłę ręcznie formowaną, mimo że to się nie udało zgodził na użycie ciemno brązowo – czerwoną cegły.
Projekt domu. Budynek ten znajduje się na pograniczu Puszczy Kampinoskiej. Sam budynek ustawiliśmy w konkretny sposób z pewnych względów. Ulica Sierakowska która prowadzi do miejscowości Sieraków, jest bardzo ruchliwą ulicą, w związku z tym spowodowało to że zaprojektowaliśmy ten budynek w następujący sposób:
Od ulicy są bardzo małe otwory, jest także garaż i jakieś pomieszczenia dodatkowe oraz klatka schodowa. Główna decyzja dotyczyła tego aby ścianę, która jest w salonie przekrzywić tak, żeby ludzie którzy chodzą po tej ulicy nie przeszkadzali oraz nie zaglądali do salonów. To jest pierwszy budynek w którym przekrzywiliśmy ścianę, co jakby dało hasło żeby się zacząć bawić w przekrzywiania. Pojawiły się przekrzywione ściany mw. pośrodku domu i u góry, ale co więcej wymyśliliśmy sobie taką strukturę tego domu, która ma w sobie wycięcia. Wewnętrzne wcięcia które doświetlają w tym przypadku hol wejściowy i kuchnię oraz dodatkowo gabinet. To samo, na górnej kondygnacji jest pierwszy oświetlacz i drugi. Co jest jeszcze ciekawe. Po to żeby rodzice i dzieci nie zaglądali do siebie nawzajem, poustawiali ściany pełne w przeciwny sposób do ścian szklanych.
Na jakie problemy tutaj napotkaliśmy się w czasie budowy? Problem był taki iż nie chcieliśmy żeby luki wpustowe były na zewnątrz. W związku z tym pod elewacją idzie sobie cała plątanina rur, które z każdego z tych elementów sprowadzają wodę. Uwierzcie mi, nigdy czegoś takiego nie robiłem i ekipa dekarzy i panów którzy robili izolację w tym domu była mocno zdziwiona takim rozwiązaniem.
Natomiast problem który nie został rozwiązany do dzisiaj mimo że dom jest praktycznie dokańczany, to są okna które chcieliśmy mieć jako takie okna jednocześnie wchodzące w dach i okna które otwierają się na widok. Problem tych okien polega na tym, że szkło które leży ma swoją wagę i się ugina, w tej chwili trwają jeszcze parce obliczeniowe które robi firma Weller. Na razie z tych obliczeń wynika że być może ta koncepcja dachu nie spowoduje nadmiernych ugięć. Zaprojektowaliśmy także poziome welkuksy, właściwie nie weluksy tylko fakluksy, bo zrobiła to firma Faktor Polska, i udało im się zrobić takie okna poziome, więc chcę powiedzieć że w tej chwili w Polsce daje się robić pewne rzeczy które wydawały się nie możliwe.
Jak to wygląda w budowie? Praktycznie udało się nam namówić inwestora żeby zastosował ręcznie formowaną cegłę w kolorze grafitowym i dach z patynowanej już blachy tytanowo- cynkowej. Muszę powiedzieć taką ciekawostkę, która świadczy o pewnym podejściu i kulturze tego inwestora. On żeby zrobić ten dach wziął ekipę która dała mu najwyższą cenę, dlatego też że to była jedyna ekipa która przysłała mu na budowę konsultanta technicznego, który faktycznie przez dwa tygodnie jak układali ten dach siedział i mówił tym panom wykonawcom jak mają zrobić ten każdy detal.
Konkurs w Kielcach. Konkurs na salę sportową ogłoszony przez Urząd Miasta Kielce. Za udział w tym konkursie dostaliśmy wyróżnienie honorowe, bijąc kilka znanych pracowni w Polsce.
Plac zagospodarowania przy ośrodku sportowym, do dyspozycji był teren tutaj zaznaczony, z tyłu był bardzo fajny park na dole. My podczas projektowania oparliśmy się o taką oś którą żeśmy sobie sami stworzyli. Wykombinowaliśmy taką salę w kształcie żuka, przy czym bardzo fajnie ułożyły się nam funkcje oraz komunikacja wokół tej hali, wszystko bardzo dobrze tutaj działało. To wyglądało w ten sposób, że chcieliśmy zrobić wejście jako taką tubę, gigantyczny hol i wielkie przeszklenie otwierające się na halę i na część boiska, tak że trybuny są tylko z trzech stron. Uważam że to jest bardzo fajny efekt, że widz wchodzi do obiektu przeszklonego i widzi przed sobą arenę.
Przy elewacji tego budynku zbiegło się kilka problemów: Jak ten budynek ma funkcjonować oraz jak ma być oświetlony? My wymyśliliśmy sobie to oświetlenie w elewacji i taki gigantyczny świetlik na górze.
Elewacje boczne. Dodatkowo współpracowaliśmy z firmą, która pomagała nam wymyślić system wentylacji całej kubatury żeby jak najmniej energii zużywać. Stąd w tej elewacji pojawiają się takie wentylatory. To wszystko było bardzo mocno przemyślane, ale niestety koszty tego były dużo wyższe, nie wiem może dzisiaj jak czasy się trochę zmieniły taki projekt mógłby się przebić, ale wtedy jeszcze było za wcześnie.
Konkurs zorganizowany przez gminę Mokotów. Kolejny projekt, jest projektem którym wygraliśmy konkurs. To był taki dziwny konkurs zorganizowany przez gminę Mokotów na zakup działki, ale ludzie którzy w nim startowali musieli wystartować z projektem ponieważ gminie zależało żeby to co na tej działce się stanie było w miarę atrakcyjne. Pech chciał że myśmy to wygrali. Inwestorem była Wyższa Izba Handlu i Prawa, która chciała zrobić z tego akademik, ale nam powiedzieli że oni raczej chcą tutaj biurowiec który chcieliby wynająć. W związku z tym ja stwierdziłam że tutaj ten kontekst jest idealny do tego żeby zrobić budynek zupełnie inny od przestrzeni która go będzie otaczać.
Powstał projekt inspirowany „Gwiezdnymi Wojnami”. Inspiracja może nie najwyższych lotów, ale tak inspiracja właśnie była.
Budynek firmy „Visone”. To jest kolejna nasza porażka ponieważ do dnia dzisiajszego nie przystąpiliśmy do realizacji tego projektu.
Co jest ciekawe w tym budynku? W zapisie przetargu na tą działkę było że ma to być budynek z przeważającą funkcją kultury. W związku z tym prezes tej firmy wymyślił coś takiego że stworzy tam galerię sztuki i przeznaczy na nią dwie kondygnacje dolne, reszta biura miała być do wynajęcia i tym samym zarobić na tą galerię. My jakby zainspirowani jego myśleniem, stwierdziliśmy że zrobimy budynek w którym kultura będzie się przenikać z taką codziennością biurową i porobiliśmy takie tuby. Wyobraźcie sobie puste tuby ze szkła, które sprowadzają nas zawsze do tej galerii.
Rzut parteru. Cała część po prawej stronie, to jest galeria sztuki, jest tam wejście do części biurowej i kino.
Wygraliśmy, ponieważ prezesowi strasznie spodobało to że jako jedyni którzy wystartowaliśmy w konkursie zrobiliśmy kino, czyli spadek sali kinowej nad wjazdem do garażu. Wykorzystaliśmy tą wolną przestrzeń do maksimum.
Makieta budynku, oczywiście była jeszcze bieżnia na dachu. Jest także widoczna sekwencja doświetlaczy. Partery nie są mocno przeszklone, a góra biura posiada takie mikro balkoniki w przełamanym rytmie ze szkła które tworzyło fajna fasadę. To miał być taki delikatny piaskowiec, korpus z drewna. Niski budynek, natomiast bardzo sympatyczna architektura.
Biurowiec firmy „Warsfoll”. Jest to budynek który udało się nam zbudować. Ulica Puławska, to jest taka ulica wyjazdowa, bardzo szeroka, ważna w Warszawie arteria komunikacyjna łącząca Warszawę z Piasecznem. Koncepcja tego budynku była taka, że od strony ulicy Puławskiej robimy wielkie przeszklenie, część biurową i część magazynowo – produkcyjną.
Bardzo dobrze widać funkcje tego budynku. Od ulicy Puławskiej jest wielkie przeszklenie, część biurowa, łącznik w którym zaprojektowaliśmy schody i takie cofnięte wejście w tej szczelinie, z drugiej strony mieści się produkcja, tutaj magazynują sobie folie, wjeżdżają auta i okna gdzie oni to wszystko obklejają.
Z tyłu szara ściana która miała być z betonu architektonicznego, oczywiście nie udało się tego zrobić ze względu na koszty i skomplikowaną z punktu widzenia technicznego takiej trój warstwowej ściany z takiego betonu architektonicznego. Została pokryta tynkiem i pomalowana udając beton. Muszę powiedzieć że nadzwyczaj dobrze wygląda.
To jest chyba jedyne zdjęcie z wnętrz, ale muszę powiedzieć że bardzo lubię pokazywać strukturę budynku i jego konstrukcję, jakby prawdę o tym budynku. Prawda o tym budynku była taka, że te ściany były wykonane z rusztów betonowych, zdołaliśmy namówić tego inwestora żeby tego nie tynkował. W miarę starannie to wymurował, co nie jest wcale takie łatwe. Uwierzcie mi, spróbujcie sobie czasami coś wymurować jak wam ktoś pozwoli. To jest naprawdę niezła sztuka ładnie za fugować takie bloczki.
Inwestor znalazł gdzieś jakiś tani granit z Chin i zamiast takiej klepki przemysłowej która była w projekcie i którą bardzo chcieliśmy mieć, wyłożył sobie cały budynek tanim granitem. W sumie jest ten granit, ale na pewno byłoby sympatyczniej gdyby to było z drewna.
Bardzo ważne jest przebicie, widać że drzwi wejściowe wychodziły sobie na wprost schodów. Niezwykle istotne jakby w całym działaniu architektonicznym jest to, żeby znaleźć zawsze pomysł na budynek który jest w miarę logiczny, dobrze działa i ma jakąś zasadę i to jest idealny przykład który pokazuje to z można to w ogóle zrobić. Po prawej stronie biura komunikacja, po lewej stronie magazyny, dodatkowo wejście w takim cofnięciu. Nikt się tam nie zgubi, każdy wie co gdzie jest. Jeżeli przyjedzie kurier, gość nie ma żadnej wątpliwości. Zwróćcie na to uwagę w swoich projektach. Czasami nam to w projektach nie wychodzi, ale zawsze szukamy sami nie ściągamy. To jest w ogóle tak że w pracowni nie ma czegoś takiego że np. bierzemy jakieś pismo, jest oczywiście pełno jakiś gazet, książek, ale nie ma mowy żebyśmy jakiś projekt ściągali. Staramy się naprawdę wszystko sami wymyślać i robić to z własną wrażliwością, używając do tego własnych pomysłów, własnych zajawek. Nie ściągać, nie kopiować, nie robić kalkomanii. Naprawdę można w Polsce zrobić fajną architekturę i środki są na to, i są inwestorzy którzy są gotowi coś takiego zrobić.
Budynek firmy „Amono”. To jest projekt który oczywiście przegraliśmy, wygrał to i zbudował Kuryłowicz. My polegliśmy mimo że zrobiliśmy bardzo fajny projekt, ale polegliśmy tylko dlatego że byliśmy młodzi więc nie było szans żeby wygrać z kimś takim jak pan Kuryłowicz.
[Opisy do slajdow w kolejności:]
- Podział budynku. Są biura, laboratoria, zarząd, laboratorium C, magazyn ekspedycji, a produkcja A.
- Komunikacja. Jest komunikację części biurowej z częścią magazynową.
- Światło dzienne. W ten sposób jest to wszystko oświetlane, są okna, świetlik dachowy, dziury w podłodze, od strony włącznika też jest oświetlone oraz w części głównej.
- Miejsca specjalne. W tym miejscu jest oczywiście zarząd, w różnych miejscach jakaś zieleń, między dwoma budynkami jakiś fajny ogród.
- Zabezpieczenia konstrukcji. To jest ciekawostka, dlatego wybrałem ten projekt żeby pokazać jak my sobie przygotowujemy prezentację. O dziwo te reaktory wcale nie wybuchają i konstrukcja tego budynku została tak wymyślona, że tutaj jest potężna dubeltowa ściana, natomiast w razie wybuchu to wszystko się po prostu rozwala i z lekkiej konstrukcji stalowej rozlatuje się, i generalnie nikomu się nic nie dzieje.
- Wizualizacja budynku. Widać wszystkie poszczególne funkcje, biuro, zarząd, produkcję
Osiedle „Iskra” – gigantyczny projekt osiedla, niestety przegrany.
Projekt „Osiedle Leśne”. Dla tego samego inwestora konkurs na projekt „Osiedla Leśnego”, który wygraliśmy. To było 30 000 m² powierzchni, więc dosyć dużo, lokalizacja tego budynku – Bemowo, więc bardzo fajna miejscówka. Jest tu fosa, woda, wszystko w zieleni, w przepięknym miejscu, a dookoła kilka fajnych realizacji. Generalnie niska sześciokondygnacyjna zabudowa.
Chodziło nam, o to żeby złapać jakiś klimat tego miejsca. Jest to jedno z niewielu miejsc w Warszawie które miało plan miejscowy. Były zapisy w planie miejscowym które mówiły o tym a żeby zastosować cegłę w elewacji, (co mi się bardzo podobało) i ukierunkować tą cegłę w jakiś sposób na forty. Zrobiliśmy takie horyzontalne podziały w elewacjach i ukierunkowaliśmy je na forty dodatkowo wzmacniając je. W parterze zrobiliśmy przebicie z dziedzińca w stronę fortów.
Uporządkowaliśmy rzuty, tak to wygląda, te trzy etapy tak wyglądają. Na dzień dzisiejszy budynek ten jest skończony i gotowy do odbioru.
Z ciekawostek: Zachowaliśmy horyzontalny podział elewacji oraz cegłę. Klatki schodowe które tutaj miały być z profinitu, są w tej chwili ze szkła, z takich dużych taśm – dużych tafli szklanych. Zachowaliśmy drewniane żaluzje, na tych stołach drewno. Co warto jeszcze powiedzieć, w mieszkaniówce liczy się każde pieniądze. Inwestor liczy każdy grosz wydany na budowę. A nam się udało zachować cegłę w elewacji, to nie jest prawdziwa cegła, to są płytki które wyglądają jak stara taka ręcznie formowana cegła. Natomiast ściana jest jakby naklejona taką dwuwarstwową cegłą, a nie jest to ściana trójwarstowa gdzie trzeba by robić te wszystkie cuda, wiecie z budownictwa jaka jest różnica między dwuwarstwową a trój warstwową ścianą. Generalnie zaoszczędziliśmy mnóstwo pieniędzy w związku z tym mogliśmy sobie zrobić drewniane żaluzje, są drewniane balustrady oraz mnóstwo takich elementów. Elementy na dziedzińcu są zrobione z tynku a nie z betonu architektonicznego tak jak elementy horyzontalne.
Budynek przy ulicy Banderii. Gigantyczne przeszklenia, 10 000 metrów szkła, pierwsza podwójna elewacja mieszkaniowa w Polsce. Jest rozcięcie elewacji w którym chcieliśmy zrobić górkę dla dzieci. Przeszklony cały parter, widać co się dzieje na dachu i generalnie podział elewacji. To jest 3000 m² powierzchni użytkowej, 460 mieszkań. Dwie kondygnacje garaży, chyba z 600 miejsc parkingowych. Gigant, koszt tego budynku – 100 mln złotych.
Ulica Obozowa, to jest taka ulica w Warszawie która jest blisko cmentarza Powąskowskiego, jednego z największych cmentarzy Warszawie. Ta część miasta to jest budownictwo z lat sześćdziesiątych, takich mieszkaniówek, takich fajnych, ani niefajnych. To po prostu takie bloki dziewięcio-, jedenastokondygnacyjne. Najogólniej jest to część przemysłowa. Tutaj jest linia kolejowa, za tym jest trasa łazienkowska, trasa tysiąclecia. Deweloperzy zauważyli jednak że jest to taki teren dosyć blisko centrum Warszawy, gdzie jest przemysł, który podupadł i wykupywali kolejno działki.
Co w tej ulicy był o dla nas fajnego? Powstał tutaj TBS który miał 10 kondygnacji, nazywaliśmy go sobie suwak, elewacja metody suwaka, to nie jest najłatwiejsza architektura. Co jest także charakterystyczne dla tej ulicy Ogrodowej, to tramwaj który zaczyna jeździć o godzinie 5 rano i robi się straszny hałas. Powoduje to że cała część fasady jest narażona na dźwięk. My trafiliśmy na taki moment w tej firmie, że mieli kilka procesów o akustykę. Generalnie należy zabezpieczać się przeciwko przebiciu z jednego mieszkania do drugiego, naprawdę to są bardzo poważne sprawy. Ludzie którzy płacą gigantyczne pieniądze, po prostu procesują się później i żądają zwrotu kosztów, badają akustykę tych mieszkań itd.
Nasza praca konkursowa, zawierała jakby geometrię tego budynku. Chcieliśmy zrobić takie telewizory, takie geometryczne, przeszklone partie, ale nie jako całą elewację, ale jako przeszklenie tych prostopadłościanów. Od strony tych mniejszych uliczek takie ogromne tarasy i wtedy takie jeszcze dwa ogromne rozcięcia w elewacji, praktycznie z górkami dla dzieciaków, z zielenią która sobie tam rośnie.
Dużo większym problemem jest to że budynek się nagrzewa, niż to że budynek się chłodzi, bo trzeba cztery raz więcej energii na to żeby budynek schłodzić niż na to żeby budynek ogrzać, pamiętajcie o tym, szczególnie przy budynkach biurowych. Zresztą w mieszkaniówce jest może podobnie, ale to ma dużo mniejsze znaczenia.
Szklana elewacja, okna drewniane. Szklana elewacja zewnętrzna i zaprojektowanie tych tarasów w taką mijankę. Mijankę po to żeby powietrze mogło przechodzić do góry. W podwójnych fasadach bardzo ważne jest to żeby powietrze wentylowało te fasady.
Jeżeli promienie słoneczne padają na tą fasadę, generalnie to działa trochę jak termos, jak taki zbiornik ciepła i jeżeli nie ma jak wyprowadzić tego ciepłego powierza z fasady, to ciepłe powietrze przejdzie do mieszkań. Robiąc takie mijanki powodujemy że to powietrze może swobodnie sobie krążyć i zmęczone powietrze po prostu górą wyskakuje. Stąd też mijanka, co jeszcze dodatkowo jeszcze daje efekt plastyczny, bo ta elewacja jest bardziej rozdrgana cos bardziej ciekawego się z nią dzieje.
Zieleń to jest taki detal którego nie udało się utrzymać, i okna wentylacyjne. To jest okno suwakowe. Dla nas to było bardzo ważne żeby to okno nie otwierało się, nie uchylało, bo takie okno daje najlepsze parametry akustyczne.
Tak ten budynek będzie wyglądał, okna które są otwierane – co drugie z tych okien jest w kolorze zielonym. Mamy do tego tarasowa mijankę i rozcięcie.
Widok z drugiej strony budynku. Widać widok w narożniku, on się tak urywa i przechodzi w rytm takich ogromnych ścian z otworami. Wydaje nam się że ten budynek to będzie coś takiego czego w Warszawie nikt jeszcze nie zrobił.
Jest taka specjalistyczna firma w Warszawie która projektuje same systemy fasad bardziej skomplikowanych. Nam się udało ich namówić żeby dla nas opracowali projekt elewacji. Poprosiłem inwestora żeby zapisał że generalny wykonawca musi wykonać taki właśnie fragment fasady w czasie budowy żebyśmy mogli sprawdzić w czasie budowy wszystkie nasze pomysły. Dodatkowo zauważyliśmy że spokojnie można pewne elementy stalowe ucienić, jednak pan konstruktor który tutaj projektował te elementy stalowe trochę przesadził z ich masywnością bojąc się że szkło nie znosi jak się to wszystko ugina, bo jak ta fasada za mocno pracuje, w związku z tym to się projektuje, to szkło umocowane dosyć sztywno, ale pan konstruktor przesadził jakby z przekrojami tych elementów. W związku z tym poprosiłem go żeby jeszcze raz zrobił przeliczenia i pocięli to na elementy i okazało się że spokojnie o kilka centymetrów te elementy stalowe można było zrobić mniejsze.
Natomiast wybraliśmy oczywiście mocowanie szkła, tutaj nie widać tego, ale są dwa typy barwienia tego szkła, jedne to są pasy takie zielone, drugie to są takie kropki lastrowane, i wybraliśmy te kropki. Dodatkowo chcieliśmy żeby te elementy które tworzą tarasy wizualnie i wystają trochę na zewnątrz, były z blach tytanowo – cynkowej. I tu poprosił nas pan projektant o zastosowanie blachy tytanowo – cynkowej oraz aluminiowej powlekanej proszkowo i wyglądającej identycznie jak blacha tytanowo – cynkowa. Okazało się że nie ma żadnej różnicy, tu jest naprawdę trudno powiedzieć co jest czy. Nawet ja nie pamiętam co jest z czego i na to się zgadzamy ponieważ tą blachę aluminiową jest dużo łatwiej utrzymać w czystości.
Miasteczko Wilanów. Przy projekcie „Miasteczka Wilanów” spotkały się trzy pracownie, a mianowicie pracowania pana Kuryłowicza, pracownia Darka Hyca i Henia Laguny, czyli Mass i my. Pan Kuryłowicz projektował oczywiście najwięcej, Mass projektował dwa budynki, my projektowaliśmy zespół handlowy.
Mieliśmy wspólnie współpracować i zrobić coś takiego jak Miasteczko Wilanów. Skończyło się to jednak klapą ale zupełnie nie zamierzoną klapą. Koordynacją kierował Guy Perry, pan który wymyślił chyba całą urbanistykę tego miasteczka Wilanów. Skończyło się to klapą dlatego że zrobiliśmy koncepcję do warunków zabudowy, mimo że jest tam blacha ale to było troszeczkę wychodzące poza plan i inwestor nie dostał zgody miasta i gminy żeby takie duże centrum handlowe tam powstało.
Przypadł nam zaszczyt projektowania budynku który miał 340m długości i 14m wysokości. Wymyśliliśmy coś takiego że ten budynek po prostu podzielimy na takie maluteńkie jakby kwartaliki i tak jak to kiedyś się budowało budynki na Starówce.
W tej chwili jest robiony projekt, przez jakiś innych architektów, który nie zakłada już takich wielkich powierzchni usługowych i centrów handlowych, tylko dużo więcej powierzchni mieszkaniowej.
Drugi projekt w Wilanowie. W między czasie deweloper który, kupił taki wielki teren przy Świątyni Opaczności w Wilanowie ogłosił konkurs. Nasz pomysł był taki że skoro w Wilanowie, wszyscy zabudowują mocno i prawie totalnie zieloną przestrzeń, to my wymyśliliśmy sobie taki pomysł żeby zrobić zielony kanion. Całej ideologii nie będę pokazywał, ale taki był finał tego wszystkiego, z płynącym strumieniem który miał szumieć, ścieżkami rowerowymi, itd.
Tak miał wyglądać ten kanion, elewacje porośnięte zielenią. Te łączniki które nad tym przechodzą tak jak w tych kanionach w Kolorado, łączy to wszystko, spina. Takie coś strasznie fajne, ideologicznie. Stała się rzeczy zadziwiająca ponieważ ku naszemu wielkiemu zdziwieniu inwestor powiedział że przechodzimy do drugiego etapu, ale przechodzimy my i studio de Lamela, czyli projektanci hiszpańscy. Inwestorem są Hiszpanii, studio de Lamela, czyli też hiszpański projektant który ma swoje biuro w Warszawie, oczywiście opracowuje nieszczęsne lotnisko, którego nie można otworzyć i została zerwana umowa, więc powiem szczerze że nikt w pracowni nie wierzył że coś może z tego wyjść, więc wszyscy na luzie przystąpiliśmy do pracy.
Oczywiście ten projekt kanionu bardzo się im podobał ale był zbyt skomplikowany, więc do konkursu do drugiej części tych prac przystąpiliśmy z czymś bardziej spokojnym no i wygraliśmy.
Chcieliśmy to zrobić tak że pierwszy etap gdzie mamy cztery kwartały zrobimy to sobie w ten sposób że są różne wariacje na temat kamiennych trzech kondygnacji, ale różnie traktowany każdy z kwartałów, natomiast góra na wszystkich czterech budynkach jest taka sama.
Zespół mieszkaniowy z centrum sportowym we Wrocławiu. Poprosili nas inwestorzy z Wrocławia, mający wspaniałą działkę nad rzeką o to żebyśmy im zrobili zespół mieszkaniowy z centrum sportowym, z całkowicie przeszklonymi budynkami.
To jest rzut tych budynków, oni nie chcieli w ogóle ścian ze szkła, troszkę się wystraszyli jak zobaczyli jak to ma wyglądać i że ma być aż tak dużo szkła, ale faktycznie będzie to bardzo mocno przeszklone, bardzo ekskluzywne osiedle we Wrocławiu. Chcemy tutaj zastosować w elewacjach alabaster, czyli taki kamień który przepuszcza światło i zrobić z alabastru żaluzje.